Czekoladę łamiemy na kosteczki, a następnie każdą kosteczkę kroimy jeszcze na części.
Piekarnik nagrzewamy do 160 st. C. Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia.
Mąkę przesiewamy do miski, mieszamy sól, sodę i cukier wanilinowy. W drugiej misce ubijamy masło z dodatkiem brązowego i białego cukru (można dodać mniej cukru – ciasteczka są baardzo słodkie). Dodajemy jajko i ubijamy jeszcze przez 5 minut. Dodajemy sypkie składniki i miksujemy, dodajemy posiekaną czekoladę i mieszamy dłonią lub łyżką.
Nabieramy po około łyżce masy, formujemy kulki i układamy je na blasze zachowując kilkucentymetrowe odstępy (to ważne!).
Blaszkę z ciasteczkami wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 5 minut, aż brzegi ciastek zaczną się rumienić.
Ciasteczka są na zewnątrz kruche i lekko ciągnące się w środku. Cała „magia” polega na tym, że gdy wyjmujemy je z piekarnika są jeszcze miękkie, a zastygają podczas studzenia.